Marketing sensoryczny to często stosowana technika sprzedażowa, która działa na wszystkie zmysły. Czy w dobie pandemii koronawirusa, kiedy dużo sklepów musi zamknąć działalność stacjonarną i przejść na sprzedaż online jest on w ogóle możliwy? Podpowiadamy na czym polega marketing sensoryczny i jak można go wykorzystać do podniesienia sprzedaży również online.
Czym jest marketing sensoryczny, czyli pobudzenie zmysłów.
Marketing sensoryczny działa na wszystkie nasze zmysły. Poprzez uaktywnienie i pobudzenie wzroku, słuchu, węchu, dotyku w trakcie dokonywanego zakupu podnieść można wartość sprzedawanego produktu i wizerunku marki i wpłynąć na decyzje zakupowe klienta. Sprzedawca stosujący marketing sensoryczny dostosowuje wystrój sklepu, zapachy, muzyki grającej w tle do promowania ogólnego wizerunku i podniesienia sprzedaży. Te same produkty wystawione na ulicznym straganie pełnym smrodu i hałasu nie przyciągnęły by tak naszej uwagi. To atmosfera zakupów działa najbardziej na nasze decyzje , a buduje się ją poprzez oddziaływanie na zmysły.
Jak współgrać z wszystkimi pięcioma zmysłami stosując marketing sensoryczny?
Wzrok to nasz najmocniej używany narząd. Wszystko co widzimy musi musi mieć sens i wywoływać konkretne emocje. Od opakowania produktu, gdzie liczy się kolor, kształt, czy cena po światło, którym można zaczarować wnętrze lub wyeksponować zalety produktu. Wystrój wnętrza bardzo się liczy, musi być spójny i nawiązywać do oferowanego towaru, klient ma czuć się tam dobrze i przyjemnie.
Zapach jest po wzroku najczęściej eksponowanym elementem w marketingu sensorycznym. Istnieje szereg badań o tym jak zapach wpływa na odbieranie danej marki i decyzje zakupowe, a klienci kojarzą często daną firmę z tym konkretnym zapachem. Właściciel marki wybiera zapachy, dzięki którym klient zostanie w sklepie dłużej i które działają podświadomie na jego decyzje zakupowe.
Smak nie jest aż tak ważnym elementem marketingu sensorycznego, ale nie należy go bagatelizować. Widzimy jego użycie w restauracjach czy na degustacjach gdzie próbować można produktów marki, ale trzeba bardzo uważać, bo zły smak może przekreślić starania, które marketingiem sensorycznym dokonuje się na obszarze innych zmysłów.
Dotyk współgra najczęściej ze wzrokiem. To jaką przedmiot ma teksturę, miękkość, czy jest matowy czy śliski, czy sprawia wrażenie trwałego często widzimy dopiero kiedy mamy coś w ręku. Jeśli towar jest pięknie zaprezentowany na zdjęciach, ale na żywo sprawia wrażenie taniego np wykonanego z lekkiego plastiku, który przy upadku zaraz się rozleci, klient chętniej sięgnie po rzecz cięższą i solidniejsza. Dotyk gra dużą role przy zakupach np sprzętu RTV.
Słuch to najczęściej bardzo często wykorzystywany w marketingu sensorycznym zmysł. Stosują go centra handlowe, gdzie muzyka jest szybsza i bardziej dynamiczna. Pobudzać ma klienta do szału zakupowego. Natomiast towary wymagające dłuższego zastanowienia się, czy miejsca tworzące atmosferę relaksu i domowego zacisza wymagają muzyki spokojniejszej, wręcz relaksacyjnej.
Gdzie i kiedy najczęściej stosuje się marketing sensoryczny?
Świetnym przykładem działania marketingu sensorycznego jest okres Świąt Bożego Narodzenia. Wszystko współgra wtedy z określonymi dla tego okresu trendami i tradycjami. W tle graja świąteczne przeboje lub kolędy i ich przeróbki, unosi się zapach goździków, skórki pomarańczy, piernika, choinek, a kolory dominujące to czerwony i zielony.
Marketing sensoryczny w dobie pandemii, czy to w ogóle możliwe?
W dobie pandemii koronawirusa wiele ze sklepów jest pozamykanych. W tych otwartych ludzie muszą nosić maseczki co od razu zabiera im po części zmysł zapachu. Ludzie raczej myślą o szybkich zakupach niż męczeniu się w masce godzinami w centrum handlowym.
Sprzedaż przenosi się do internetu i to e-commerce jest branżą, która najwięcej zyskała na pandemii. Tam nie da się operować zapachami. Można natomiast sprawiać wrażenie zapachów poprzez dobre zdjęcia i ujęcia reklamowe, które te zapachy na myśl przywodzą. Słuch gra też rolę drugorzędną, ludzie raczej wyłączają muzykę, która leci w tle na stronie internetowej.
Przez internet nie możemy nic dotknąć. Pozostaje nam granie zmysłem wzroku, kolorami, stylem, dobrymi zdjęciami.
Skupienie się na pozytywnych bodźcach będzie w czasie pandemii najważniejsze. Marketing sensoryczny w tym wypadku powinien dawać poczucie bezpieczeństwa, przytulności i operować ciepłymi barwami. Nie jest to łatwy czas dla tego typu działań, ale na pewno nie warto z nich rezygnować.